Mówi się, że odrobina zazdrości w związku nie zaszkodzi. Co jednak, jeśli jest jej za dużo? Dlaczego tak bardzo jesteśmy zazdrośni o partnera i czy można sobie z tym poradzić?
Na początku musimy spojrzeć prawdzie w oczy – nie ma człowieka, który wcale nie byłby zazdrosny. To uczucie jest elementem naszej konstrukcji psychicznej.
Zazdrość w związku definiuje się jako rodzaj lęku przed utratą partnera, poczucie dyskomfortu spowodowanego związkiem, rzeczywistym lub urojonym, obecnego lub przyszłego partnera z inną osobą. Przyjmuje się, że nawet 17% mężczyzn i aż 31% kobiet celowo działa tak, aby partner był zazdrosny. Ten rodzaj gry ma na celu zacieśnienie relacji, jest tą „odrobiną” zazdrości w związku, która „nigdy nie zaszkodzi”. W tym miejscu warto też zaznaczyć, że zazdrość w męskim wykonaniu może być nieco odmienna, niż ta manifestująca się wśród kobiet.
Może się zdarzyć, że jedna ze stron nie poradzi sobie z zazdrością w stosunku do partnera, co zakończy się depresją lub wzbudzi agresję, a w skrajnych wypadkach doprowadzi nawet do prób samobójczych. Zwykle jednak destrukcyjne zachowania związane z zazdrością są znacznie drobniejsze i wynikają z braku zaufania do partnera. Będą to więc chociażby przeglądanie jego SMS-ów, próby kontroli w ciągu dnia, a nawet śledzenie.
Wśród najważniejszych powodów pojawienia się chorobliwej zazdrości między ludźmi wymienia się właśnie wspomniany już brak zaufania do partnera. Oprócz niego częstymi przyczynami będą:
• budowanie związku na niskim poczuciu własnej wartości – obawiając się,że partner lub małżonek znajdzie sobie kogoś bardziej atrakcyjnego,
• brak samoakceptacji – budowanie wizji siebie na podstawie opinii innych ludzi,
• wzorce wyniesione z domu rodzinnego – zaborczość rodziców w stosunku do siebie,
• zespół Otella – jednostka chorobowa, która objawia się patologicznym podejrzewaniem partnera o zdradę; często ujawnia się u osób chorych na alkoholizm lub uzależnionych od narkotyków.
Niekiedy przyczyn powstawania zazdrości w związku poszukuje się w zdarzeniach z życia zazdrosnej osoby z pozoru niezwiązanych z jej obecnym położeniem. W takim przypadku trzeba przeanalizować traumy z przeszłości. Chodzi np. o nieszczęśliwą pierwszą miłość i trudności w radzeniu sobie z odtrąceniem przez drugą osobę.
Z zazdrością najlepiej poradzimy sobie wtedy, gdy sytuacja nie stała się jeszcze krytyczna. Oczywiście choroby w rodzaju wspomnianego zespołu Otella to zupełnie odrębne zagadnienie. W przypadku ludzi zdrowych podstawowym działaniem jest próba racjonalnej oceny zaistniałej sytuacji. Należy sobie obiektywnie odpowiedzieć na pytanie: czy mam podstawy do zazdrości o osobę, z którą tworzę związek?
Pomocne będzie również uświadomienie sobie tego, że coraz bardziej wzbierająca zazdrość nie pozostaje bez wpływu na rozwój związku. Wręcz odwrotnie – wypacza ona relację i opiera ją na bardzo niestabilnym fundamencie. Związek stopniowo staje się toksyczny.
Ważna jest w tym przypadku próba przełamywania swoich lęków samodzielnie lub przy wsparciu psychologa. Kluczowa jest oczywiście praca nad poczuciem własnej wartości. Łatwo zauważyć, że w wiele spośród wymienionych powodów powstawania zazdrości w związku wkrada się problem niskiej samooceny. Może dotyczyć jednego, ale także obojga partnerów.
Warto otwarcie rozmawiać z partnerem o uczuciach. Zasady panujące w związku powinny być jasno określone tak, aby pomiędzy partnerami nie dochodziło do nieporozumień. Osoby chorobliwie zazdrosne, poza momentami werbalnego ataku na drugą połówkę, z reguły stawiają na niedomówienia i cichą, ale często bardzo niesprawiedliwą krytykę. Poza tym jasne musi stać się to, że nie wolno od trwania lub rozpadu związku uzależniać całej swojej przyszłości, a w najbardziej skrajnych sytuacjach zaś wręcz życia.